Pułapki zdrowego żywienia – bo jeśli bez cukru i bez tłuszczu, to z czym w zamian?
Jedz LEKKO – bądź FIT krzyczą coraz częściej nagłówki artykułów czy reklamy. Nie wszystko jednak, co lekkie, „light”, „bez cukru”, „bez tłuszczu” czy „fit” jest dobre. Dlaczego? Bo jeśli bez cukru i bez tłuszczu, to z czym w zamian? No właśnie. Przyjrzyjmy się więc niektórym z ogólnodostępnych produktów spożywczych, abyśmy nie wpadli w pułapkę nazewnictwa i nie musieli zwalać naszej nadwagi czy chorób na pomyłkę w druku 😉 Czytajmy etykiety – tego, co będzie na pierwszym miejscu, zawsze będzie najwięcej.
- Pieczywo.
Uwaga na ciemne pieczywo – może być sztucznie barwione karmelem, więc nie każde, które jest ciemne będzie dobre. Uwaga również na syrop glukozowo-fruktozowy i płatki ziemniaczane, które często dodawane są w celu spulchnienia produktu. - Jogurty 0% tłuszczu i jogurty bez cukru.
Często boimy się tłuszczu, niestety niesłusznie, jest on bowiem potrzebny do prawidłowego funkcjonowania mózgu. Jeśli producent usuwa z jogurtu cukier czy tłuszcz, to miejmy świadomość, że musiał dodać do niego coś w zamian i niekoniecznie musi to być coś dobrego (ulepszacze, spulchniacze itp.). - Nabiał 0% tłuszczu (smarowidła, sery itp.).
Aby wapń z nabiału mógł się wchłonąć, potrzebujemy witaminy D, a witaminy A, D, E i K rozpuszczalne są właśnie w tłuszczach. Aby obniżyć poziom cukru we krwi, potrzebny jest nam kwas tłuszczowy CLA. Znajduje się on w wysokotłuszczowych produktach z nabiału (można go również suplementować).
- Syrop glukozowo-fruktozowy.
Chętnie dodawany przez producentów do całej masy produktów spożywczych. Znaleźć można go m.in. w sokach, napojach, jogurtach, dżemach, lodach, galaretkach, ciastach i ciastkach, a także w muesli, pozornie zdrowych „fit batonach”, suszonych owocach, sosach, zupach w proszku i zupkach dla dzieci, ketchupie, majonezie, musztardzie i wielu innych. Syrop ów nie podwyższa co prawda poziomu cukru we krwi, ale jest metabolizowany w wątrobie (inaczej, niż cukier), co może prowadzić do jej stłuszczenia. - Pszenica.
Kiedyś miała 12 chromosomów, obecnie ma 42. Podwyższa poziom cukru we krwi o wiele bardziej niż sam cukier! - Płatki kukurydziane.
Jest to produkt mało wartościowy, mocno oczyszczony, który zawiera dużo węglowodanów. Kukurydza w zależności od jej pochodzenia niesie w dodatku ryzyko bycia GMO (organizm modyfikowany genetycznie). Co prawda ryzyko to w Polsce nie jest aż tak duże w porównaniu do USA, ale zawsze lepiej zamiast płatków kukurydzianych wybrać te żytnie, owsiane czy jaglane. Uwaga również na płatki kukurydziane z oznaczeniem „bez glutenu” – kukurydza glutenu w ogóle nie zawiera! - „Fit” batoniki i płatkimuesli.
Jedna z największych pułapek żywieniowych, na którą zwrócić należy szczególną uwagę w procesie odchudzania. Batony czy płatki śniadaniowe, które spotkać możemy na sklepowych półkach, często w składzie mają takie „cuda” jak cukier, mleko w proszku czy wspomniany wcześniej syrop glukozowo-fruktozowy, a także całą masę spulchniaczy, polepszaczy smaku, utwardzonych tłuszczy roślinnych, emulgatorów, kandyzowanych owoców i innych zbędnych składników, które na pewno nie przyczynią się do polepszenia naszego stanu zdrowia, czy redukcji masy ciała. - Owoce suszone/kandyzowane.
O ile owoce suszone (poddane procesowi liofilizacji, czyli odwodnienia) są dobre, bo zachowują swoje wartości, o tyle owoce kandyzowane to takie, które poddaje się procesowi kilkukrotnego smażenia w słodkim syropie. Przy zakupie owoców suszonych zwróćmy uwagę na skład – wybierajmy takie, które nie są konserwowane dwutlenkiem siarki (E220). Sporą pułapką są także chipsy bananowe – oryginalnie powinny być one oblane miodem i smażone na oleju kokosowym, a w rzeczywistości oblewane są syropem glukozowo-fruktozowym i smażone na oleju palmowym. - Produkty bezglutenowe.
Modne ostatnimi czasy produkty o dość niskiej wartości odżywczej, robione główne z ziemniaków, kukurydzy itp. – mają wysoki indeks glikemiczny. - Wafle ryżowe.
Potencjalnie zdrowy zamiennik zwykłego pieczywa dla wszystkich będących na diecie. Produkt mocno przetworzony, szybko się trawi, w związku z czym po ich spożyciu następuje szybki wyrzut cukru do krwi, a następnie jego spadek, co powoduje uczucie głodu po krótkim czasie od ich zjedzenia. Nawet, jeśli mają dodatek dobroczynnego błonnika, to będzie go średnio 3 gramy na 100 gram produktu. - Gotowe sosy sałatkowe/dressingi/makarony/kisiele/budynie/desery/produkty typu instant.
Źródło syropu glukozowo-fruktozowego, często zagęszczane mąką i dosładzane cukrem. Pełne konserwantów i substancji chemicznych ze względu na konieczność ich szybkiego przygotowania. Zdrową alternatywą dla tego typu produktów będzie ich wersja domowa, przygotowana ze zdrowych składników. - Odżywki dla sportowców/suplementy diety/napoje izotoniczne itp.
Oprócz cukru, który zazwyczaj zastępowany jest w przypadku produktów z tej grupy aspartamem i innymi substancjami słodzącymi, mamy do czynienia także z różnymi konserwantami. Najlepszym zamiennikiem kupnego napoju izotonicznego będzie taki, który przygotujemy sami (1 litr wody, 2-3 pomarańcze, 1 cytryna, odrobina miodu i koniecznie sól – najlepiej himalajska). - Margaryny i smarowidła.
Źródło utwardzonych tłuszczy oraz kwasów trans. Produkty te mogą podwyższać poziom cholesterolu, dlatego najlepiej zastąpić je tłuszczami zwierzęcymi – nie bójmy się prawdziwego masła (to dobre powinno mieć wysoki poziom tłuszczu).
Dużo tego i nie wszystko da się od razu zapamiętać, co więc robić?
Wybierając się na zakupy zwracajmy uwagę na skład produktów. Czytajmy etykiety i szukajmy tych, które w składzie będą miały znane nam i zdrowe składniki. Jeśli możemy coś zrobić samodzielnie w domu, zamiast to kupić – to zróbmy. Bierzmy pod lupę produkty z oznaczeniami typu „light”, „lekki”, „fat free”, „sugar free”, „zero” czy „0%”.
Nawet będąc na diecie nie bójmy się jeść, lecz róbmy to z głową 😉