klubowiczka-miesiaca-stycznia-2020-profilowe

Klubowiczka Miesiąca – Styczeń 2020

klubowiczka-miesiaca-stycznia-2020Już około dwóch, może trzech lat temu zauważyłam, że jest mi coraz ciaśniej we wszystkich ubraniach. Było mi z tym bardzo źle. Przypomniało mi się powiedzenie mojej babci, urodzonej w XIX wieku, że na stare lata człowiek albo tyje albo „schnie”. Nie za bardzo podobała mi się ani jedna ani druga możliwość. Ale cóż, czasu się nie zatrzyma. W moim wieku (prawie 76 lat, jak ten czas pędzi!!!) modelką nie będę. Pomyślałam sobie, że przecież jem tak jak jeść się powinno: zero „gotowców”, wszystko własnej produkcji, mało tłusto, słodkości tylko okazjonalnie, przede wszystkim warzywa, chude mięso w niewielkich ilościach. Więc skąd to „puchnięcie”? Całe dorosłe życie ważyłam w okolicach 52 kilogramów a teraz prawie 70?! Skonsultowałam dietę ze swoim lekarzem, bo doszłam do wniosku, że lepiej w moim wieku nie eksperymentować. Lekarz nie wniósł żadnych poprawek, a ja coraz mniej chętnie ruszałam się z domu. Tak było do kwietnia ubiegłego roku. Wraz ze znajomą zaczęłyśmy szukać jakiegoś miejsca na Ursynowie, (bo obie tu mieszkamy) gdzie mogłybyśmy poprawić naszą formę. Ja chciałam nieco stracić na wadze i byłam pewna, że w konsekwencji odbije się to korzystnie na mojej formie.

Tak też się stało. Nic nie zmieniłam w diecie. Ćwiczę pilnie dwa razy w tygodniu. Początkowo było mi ciężko, ale przetrwałam trudny początek, nabrałam energii. Bardzo dużo chodzę szybkim krokiem. Właściwie w obrębie Ursynowa nie korzystam z komunikacji publicznej. Nie, nie, nie mam samochodu. Wszędzie docieram na piechotę. Ubyło mi 7 kg, czuję się lekka i pełna energii. Nic dziwnego, podczas ostatniej konsultacji oszacowano mój wiek metaboliczny na 15 lat mniej niż w rzeczywistości. DZIĘKUJĘ LadiesGym!!! Maria.

Zobacz również