Klubowiczka Miesiąca Ochota

Czemu jestem w klubie? czemu ćwiczę? Nie będę pisać, że tracę kilogramy, lepiej się czuję – bo to oczywiste (choć z tymi kilogramami to nie przesadzajmy – nadal gdzieś jakieś ciasteczko wpadnie plus na kanapie zalec nadal uwielbiam 🙂

Na początku wątpiłam, nie chciało mi się, znajdywałam wymówki i kończyłam na czytaniu zalet uprawiania sportu. Czasem w głowie pojawiała się chęć do podjęcia wyzwania. I niestety gasła. Pewnie dnia, ładnych parę miesięcy temu spojrzałam na swoje wakacyjne zdjęcia i zobaczyłam naprawdę ładnych kg za dużo. To był jeden impuls, stwierdziłam, że jeśli nie teraz to już nigdy. Ten klub wybrałam z uwagi na lokalizację i tylko tym się kierowałam na początku. Co teraz mnie tam pcha – o tym za chwilę.

Muszę zaznaczyć, że jestem tym przypadkiem, które mimo tych wielu miesięcy, mimo efektów, nadal tego nie lubi. Tak, nie lubię ćwiczyć ale ten klub, te dziewczyny powodują, że codziennie znajduję te 20, 30 minut, żeby przyjść i się pomęczyć. To one mnie motywują, namawiają, przekonują, martwią się, jak widzą, że forma mi spada i dopada mnie całkowita niechęć do ćwiczeń a chęć do poddania się. I zawsze wracam do ćwiczeń – dzięki nim.

Teraz trochę mądrości, ale ważnych. By żyć, musimy wypełniać podstawowe prawo natury, jakim jest ruch. Gdzie kończy się ruch, zaczyna się śmierć. Mocno powiedziane, ale prawdziwe. Cywilizacja, nauka, postęp może rozwiązać wiele problemów, nawet całkowicie uwolnić nas od pracy fizycznej i doprowadzić do perfekcji nasze życie. Jednak natury nie da się oszukać! Ruchu i wysiłku fizycznego, które są warunkiem zdrowia, życia i rozwoju, nie zastąpimy. Człowiek musi sam – słuchając siebie i organizmu, robić wszystko by nie ulegać degradacji.

Aktywność fizyczna to inwestycja na przyszłość, która wszystkim się opłaca. W tym klubie ta dewiza jest wdrożona w życie a motywacja jest codziennością.

Pozdrawiam
Anna Makarewicz