Zacznijmy szczerze: nikt nie przytył od czterech malin. Ale już od „fit koktajlu” z lodami, bitą i czekoladą — jak najbardziej. Owoce są cudowne. Ale to nie magiczne odchudzacze. Są zdrowe – owszem. Ale też mają kalorie. I… cukier (sorry, czereśnie). Garść truskawek – ~30 kcal. Z cukrem i śmietaną – więcej niż myślisz. Z umiarem – super. Winogrona – pyszne, ale zdradliwe. Jedna kiść = pół kolacji. Arbuz – głównie woda. Ale nie „oczyszcza” Czereśnie – tak, są zdrowe. Nie, nie trzeba zjeść kilograma, żeby to poczuć. A jak nie przytyć latem? Rusz się (chociaż na spacer). Jedz z głową, nie z nudów. Nie traktuj owoców jak „zero kalorii”. Nie chodzi o to, żeby liczyć każdą borówkę. Ani bać się czereśni jak czekolady. Chodzi o luz z myśleniem. Przyjemność z rozsądkiem. I jedzenie, które nie wywołuje wyrzutów — tylko uśmiech.