Już od pewnego czasu czułam potrzebę aktywnego spędzania wolnego czasu. Jeździłam na rowerze, chodziłam w góry, ale czułam, że potrzebuję ćwiczeń, które pozwolą mi „poruszyć” więcej mięśni. Siłownia? Jednak tradycyjne siłownie przepełnione są testosteronem i anonimowymi ludźmi, zainteresowanymi jedynie sobą. Pewnego dnia ogłoszenie w internecie przykuło moją uwagę. Klub szczęśliwych kobiet LadiesGym! Poszłam na pierwszy trening we wrześniu zeszłego roku i jestem tu do dziś! To miejsce, gdzie czuję się po prostu dobrze. Wszystkie dziewczyny,  Klubowiczki i Trenerki są fantastyczne. Motywujemy się wzajemnie do pracy nad sobą. Cykliczne konsultacje i „pomiary” efektów ćwiczeń mobilizują również do dbania o to, co i jak jemy. Korzystam z różnorodnych tematycznie warsztatów. Nie mogę się doczekać imprezy jubileuszowej z okazji 1 rocznicy działalności Klubu na Gocławiu!