Do LadiesGym trafiłam dopiero we wrześniu 2024 roku.
To trochę za późno, ponieważ od roku wahałam się przyjść. I nie żałuję.
Trenerki jak i kobiety, które tam przychodzą mocno motywują do
działania. Dzięki treningom nabrałam większej kondycji i energii.
To wszystko dzięki wsparciu trenerki Oli, która mocno motywowała
i motywuje mnie na każdym treningu, bym pokonywała swoje słabości i nie poddawała się. To Ona zagrzewała mnie do „walki”
w robieniu, np. „niedźwiedzia”, „deski” itp. Mimo słabszych dni i natłoku obowiązków staram się nie opuszczać treningów, bo to one i atmosfera panująca oraz siła kobiet poprawiają mi nastrój i dają endorfiny, po których smutek, złość i inne negatywne emocje znikają.